Forum Dzieło Pomocy Dzieciom Strona Główna   Dzieło Pomocy Dzieciom
forum dla rodzin adopcyjnych, zastępczych, ludzi zainteresowanych tematyką adopcji, pomocy dziecku, wolontariuszy wspierających działalność Fundacji Ruperta Mayera
 


Forum Dzieło Pomocy Dzieciom Strona Główna -> adopcja, rodziny zastępcze -> o mojej (naszej) rodzince w wielkim skrócie
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post o mojej (naszej) rodzince w wielkim skrócie - Wysłany: Czw Sty 6 13:43:37 GMT 2011  
mamaBN




Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków


jesteśmy małżeństwem prawie 24 lata, gdyby los nie spłatał nam figla pewnie już bylibyśmy dziadkami Smile tymczasem... Po wielu latach leczenia, zwiedzania przeróżnych klinik - "Matka Polka" w Łodzi, Zabrze, Niepołomice, Warszawa - chyba Polna(?), Kraków, Kopernika, po wielu, wielu badaniach, po kilogramach tableek i litrach zastrzyków mój Mąż zbuntowała się i powiedział NIE. Stwierdził, że woli abyśmy byli sami niż z potrzaskaną psychiką po setkach inseminacji, kilku invitro bo wtedy nawet jeśli dziecko się urodzi będzie miało rodziców,którzy nie będą mogli poradzić sobie ze swoja psychiką...
W krótkim czasie zaczęło rodzić się nasze pierwsze dziecko...
W lutym 1994 po kilku godzinnej rozmowie w maluchu, zaparkowanym pod blokiem - podjęlismy decyzję - składamy papiery do OA... i tu zaczęły się schody... odwiedziliśmy dwa krakowskie ośrodki i szczerze mówiąc zaczęliśmy wątpić... ale tu los się donas uśmiechnął, postawił nanaszej drodze pewną Kobietę i z jej pomocą, za pośrednictwem OA w Łodzi zaczęliśmy czekac na nasze dzieciątko...
Mieliśmy masę szczęścia Smile w grudniu 1994 roku pod naszą choinką pojawiło się prawdziwe Dzieciątko Smile
Obecnie dzieciątko ma 184 cm wzrostu, nosi buty nr 45 i po cichu zaczyna się golić...
Mogłabym tak długo, długo...
Kiedy nasze życie zaczęło się stabilizować, mieszkanie stało się trochę większe zaczęło namkogoś brakować... Nasz Syn nie do końca potrafił pogodzić się z tą Myślą... odroczyliśmy na czas jakiś. I tu któregoś niedzielnego poranka w lutym 2004 w naszym łóżku wylądował syn z koslawie napisanym listem do nas - NO DOBRA NIECH JUŻ BĘDZIE TA ADOTOWANA SIOSTRA... (diewięć miesięcy póżniej - urodziła się nasza Córka!)I znów zaczęliśmy wydeptywać ścieżki i znów los trochę nam sprzyjał bo trafiliśmy na Rajską... Pojechaliśmy do Żmiącej... złożyliśmy papiery wymagane, jako rekomendacje nawet świadectwa szkolne syna dołożyliśmy Smile i zaczeła się droga po kolejne szczęśćie...
Czasami były chwile zwątpienia, zastanowienia... a może jedno, zdrowe, mądre, z grubsza odchowane wystarczy? A może lepiej nie kusić po raz kolejny losu? A może teraz jest czas już dla nas? Pojawiły się też namowy od ginekologa, że można by jeszcze wspomagać... NIE
I tak dotrwaliśmy szczęśliwie do stycznia 2005 roku, kiedy to w autobusie, w drodze z pracy ZADZWONIŁA pani Kasia - z wiadomością...
I tak od 21 stycznia 2005 roku mieszkamy sobie we czwórkę...
I jesteśmy zwykłą, przeciętną rodziną...
I tylko żałuję czasami, że czas niubłagalnie gna do przodu...


Ostatnio zmieniony przez mamaBN dnia Czw Sty 6 13:46:31 GMT 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw Sty 6 19:49:12 GMT 2011  
ania78




Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów




Dziękuje Ci mamaBN za Twoją historię Very Happy Chyba mamy córki w podobnym wieku Very Happy
Nie przypominam sobie Was z kursu, ale my też "zawitaliśmy" pierwszy raz do ośrodka w 2004 roku (w marcu). Nasza córeczka szukała nas nieco dłużej, bo trwało to prawie półtorej roku. Od września chodzi już do zerówki i masz rację-ten czas strasznie pędzi...
Serdecznie Was pozdrawiam! Very Happy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią Sty 7 14:17:45 GMT 2011  
Reniq




Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów




Witajcie kochani! My nadajemy z północy Krakowa i jednocześnie z małej miejscowości koło Limanowej. Tam mamy dom tu, w Krakowie małe mieszkanie. U nas droga adopcyjna była dość krótka. Po odebraniu wyników z poradni genetycznej, gdzie było napisane, że można jakimś skomplikowanym mega invitro uzyskać ciążę, przez drogę z Wielickiej na północ Krakowa, podjęłam decyzję, że NIE. I tak z mężulkiem trafiliśmy na Rajską, gdzie "dają" rajskie dzieci Smile)
Od 2004 roku jesteśmy rodzicami przedszkolanki Amelki i od lipca tego roku dwuletniego synka Michasia. Chyba nie ma takich słów na świecie, żeby opisać wdzięczność, którą czujemy każdego dnia, gdy patrzymy na te dwa szczęścia. wdzięczność, za to że rodzicielstwo to niekoniecznie krew z krwi. To miłość do dziecka, którą ono w taki cudny sposób odwzajemnia.
Cieszę się, że tu jestem Smile) Buziaki
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią Sty 7 17:40:11 GMT 2011  
ania78




Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów




Cieszę się, że nasze grono się powiększa Very Happy Nasza droga do adopcji też nie była zbyt długa. Po stwierdzeniu przez lekarza, że tylko i wyłącznie in vitro wchodzi w grę, daliśmy spokój...Kilka miesięcy później mąż zadzwonił do ośrodka i tak w dniu w którym pisałam padanie do ośrodka i życiorys (obydwa pisma miały daty w nagłówku stąd o tym wiem), urodziła się nasza córeczka Very Happy Poznaliśmy ją 17 miesięcy później Very Happy
Dziś jest śliczną, mądrą i najkochańszą w świecie prawie już siedmiolatką Very Happy
Codziennie dziękuję Bogu za to, że właśnie tak to wszystko się potoczyło i że możemy być tak szczęśliwi Smile
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob Sty 8 0:40:47 GMT 2011  
remka




Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów




Nasza decyzja o adopcji pojawiła się w grudniu 2007r.Dzień przed Mikołajem odwiedziliśmy OA i zgłosiliśmy się ze wszystkimi dokumentami już na pierwsze spotkanie (taki sobie prezent zrobiliśmy Smile ) Byliśmy już wykończeni walką z wiatrakami, nieustannym myśleniem i dążeniem do czegoś co coraz bardziej stawało się nieosiągalne. Trzeba było odnaleźć inną drogę do szczęścia i ratować się ucieczką z tego błędnego koła. Adopcja stała się dla nas światełkiem w tunelu. Od początku wiedzieliśmy czego chcemy, czuliśmy pewność swych decyzji. Po pierwszej wizycie w OA wstąpiła w nas wielka siła. Wiedzieliśmy co robimy, po co to robimy. I na końcu tej drogi czekała na nas WIELKA NAGRODA. I właśnie ta pewność dodawała nam skrzydeł. Wyjazdy do Żmiącej dodały jeszcze większej pewności. Kiedy my zdobywaliśmy kwalifikacje rodziła się nasza córeczka. NIedługo potem poznaliśmy się i zakochaliśmy się do szaleństwa!!! I tak tkwimy po uszy w tej szaleńczej miłość dwa lata Smile Nasza królewna jest dla nas najpiękniejsza, najwspanialsza, najcudowniejsza. Mamy wiele wspólnych cech, tak wiele aż babcia dziwi się nieraz "kto nas tak dobrze dobrał?!" Dziękuję za to SZCZĘŚCIE, które w tak cudwony sposób odmieniło nasze życie.
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią Lut 25 13:13:30 GMT 2011  
nikola




Dołączył: 25 Lut 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów




Jak miło czytać takie posty Smile ja jeszcze nie przeszłam tej drogi ale przymierzam sie do złożenia odpowiednich dokumentacji mam jedno dzieciątko swoje ale chciała bym jeszcze dać szczęście drugiemu pokładam w sobie wiele miłości dla takich istotek i chcę im to przekazać .
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie Kwi 3 20:49:57 GMT 2011  
ania




Dołączył: 05 Sty 2011
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków


Witajcie!
Nasza droga do adopcji rozpoczęła się jeszcze przed ślubem, na "Wieczorkach dla zakochanych" (gorąco polecamy!) w klasztorze Ojców Dominikanów w Krakowie. Jeden z tematów dotyczył właśnie rodzicielstwa oraz możliwej bezpłodności. Wtedy padło pytanie, czy w obliczu nie możności posiadania biologicznych dzieci, rozważymy adopcję. Los widocznie tak chciał, ponieważ niedługo po ślubie okazało się, że posiadanie dzieci biologicznych nie jest nam pisane. Zasięgaliśmy wielu opinii u różnych lekarzy, jednakże wyniki badań były zawsze jednoznaczne. Nie chcieliśmy tracić więcej czasu i energii na siedzeniu w poczekalniach. Jednego byliśmy pewni, że chcemy zostać rodzicami, obdarzyć małą osóbkę wielką miłością, stworzyć prawdziwą rodzinę! Decyzję o adopcji podjęliśmy jesienią 2008 roku. Od razu zaczęliśmy czytać literaturę poruszającą ten temat oraz dotyczącą rozwoju dzieci, a także spotykać się z ludźmi, którzy tworzą rodzinę zastępczą lub właśnie adopcyjną. Oczywiście równie szybko zabraliśmy się za kompletownie potrzebnych dokumentów i udaliśmy się pełni nadziei do ośrodka. Dalej wszystko potoczyło się szybko, szkolenia, kwalifikacja i oczywiście ten najważniejszy telefon! Basieńka jest z nami od 16 marca 2010 roku. Jesteśmy przeszczęśliwi oraz niesamowicie dumni z naszej córeczki. Z każdym dniem Basieńka coraz bardziej nas zachwyca i już nie wyobrażamy sobie życia bez niej! Ostatnio coraz intensywniej myślimy o powiększeniu rodziny, zwłaszcza, że nasza kruszynka niesamowicie garnie się do dzieci.
Pozdrawiam serecznie!
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon Paź 24 14:52:18 GMT 2011  
reniap7




Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów




Witajcie !
Nasza droga do podjęcia decyzji o adopcji była dość długa. Po 7 letnim staraniu się o dziecko ( wiadomo tabletki, badania, zastrzyki, kolejne próby, kolejne Kliniki i tak wiele razy) udało się i w 2007 roku przyszedł na świat nasz synek. Po 2 latach też udało mi się zajść w ciążę, ale niestety straciliśmy dziecko w 8 tygodniu ciąży. I to był koniec naszych marzeń o większej rodzinie, bo każda kolejna próba wiązała się z kolejnymi lekami, badaniami, zabiegami - bez pewności pozytywnego efektu. Podczas tych wielu lat prób i oczekiwań pojawiała się myśl o adopcji, ale za każdym razem mieliśmy nadzieję, że może w kolejnej Klinice nam pomogą.
Dopiero na wiosnę 2011 roku podjęliśmy wyzwanie i złożyliśmy dokumenty na Rajskiej. Teraz jesteśmy dopiero na początku drogi. Co prawda ukończyliśmy już pięcioweekendowe szkolenie, ale dopiero teraz rozpoczyna się dla nas prawdziwy czas oczekiwania. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo długi. Pełni nadziei czekamy na najważniejszy w naszym życiu telefon... Smile Pozdrawiam i trzymajcie za nas kciuki.
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum Dzieło Pomocy Dzieciom Strona Główna -> adopcja, rodziny zastępcze -> o mojej (naszej) rodzince w wielkim skrócie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin